środa, 1 lutego 2012

MEMORIAŁ im. PIOTRA MORAWSKIEGO. MIEJ ODWAGĘ IŚĆ WŁASNĄ DROGĄ.


Zapraszam do głosowania na moją wyprawę!
 




Z wyboru i z przypadku jestem psychologiem i od kiedy pamiętam podróżuje... Są to wyprawy w nieznane światy, gdzie nie chodzi tylko o kolekcjonowanie pieczątek w paszporcie, zwiedzanie kolejnych miast i obfotografowywania wszystkiego co się da. Podróż i terapia stawiają przede mną wyzwania, zmuszają do poszukiwania nowych dróg i rozwiązań. W pracy z ludźmi sięgam do wielu źródeł, łączę różne nurty i konwencje. Ostatnio coraz częściej zadaje sobie pytanie czy psychologia zachodnia dostarcza mi najlepszych narządzi do pracy? Czy nie warto poszukać inspiracji w innych tradycjach i kulturach? Wyprawa z Gwatemali do Peru będzie wyprawą do korzeni; do naturalnych form terapii. Często zapominanych i niedocenianych w europejskich gabinetach. Podróżując przez kontynenty będę poszukiwać w miastach, wsiach i na poboczach, uzdrowicieli dusz; szamanów, psychologów, curanderos, psychiatrów i innych znachorów. Wszystko to po to, aby otwierać siebie i innych na nowe perspektywy w psychologii. 
W dochodzeniu do zdrowia może pomóc każdy, bez względu na to gdzie mieszka, jakie ma wykształcenie i światopogląd. Wielu z nas doświadczyło korzyści płynących z jogi, medycyny chińskiej czy zwykłej melisy... Dlaczego nie otworzyć się na to co może dać nam kultura ameryki łacińskiej? W kwietniu wyruszam do Gwatemali, aby rozpocząć podróż w poszukiwaniu nowych inspiracji. Zachęcam do śledzenia jej na moim blogu.


sobota, 14 stycznia 2012

Słowo wstępne przed podróżą

Ludzie dzielą się na tych, którzy podróżują i tych, którzy podróżują. Osobiście nie poznałam człowieka, który nie byłby podróżnikiem. Każdy z nas zaczyna swoją wyprawę od dziewięciomiesięcznych przygotowań, by po ciężkiej przeprawie z środowiska wodnego wyjść na ląd. Od tego momentu całym sobą zaczynamy poznawać świat. Przez dzieciństwo przeprowadza nas głównie ciekawość, dzięki której nabieramy siły i wiedzy. Z dnia na dzień coraz odważniej stąpamy po naszej ścieżce. Zaczynamy dostrzegać otaczające nas bezdroża, strome szczyty, pojawiające się nowe drogi i szlaki. W pewnym momencie orientujemy się, że stoimy na rozdrożu naszej życiowej wędrówki. Trzeba zdecydować, którą z dróg chcemy iść dalej. W takich momentach możemy wyciągnąć mapy dobrych rad, przewodniki norm społecznych lub szczegółowo opracowany plan naszej trasy. Możemy też zdać się na nasz wewnętrzny kompas i podążyć za jego igłą. Ostatnio mój azymut wskazuje w stronę Gwatemali. W kwietniu wyruszam na wyprawę z biletem w jedną stronę, plecakiem, aparatem i notesem. Jak długo będzie trwała ta podróż i jaka będzie jej trasa pozostaje tajemnicą, bowiem celem tej wyprawy jest podróż przez moje życie…

Zapraszam do śledzenia dalszych losów tej drogi na moim
blogu.